Uważaj co do siebie mówisz, bo może się okazać, że tego słuchasz. Pewność siebie, samoocena, motywacja – bardzo często to jakich słów używa zawodnik w gabinecie pokazuje jaki jest ich poziom. Tak jak słowo „udało się” tak i „spróbuję” może wpływać na to jak postrzegamy nasze (przyszłe) działanie.
Kiedy mówimy „spróbuję”? Kiedy nie jesteśmy czegoś pewni, gdy zadanie uważamy za zbyt trudne lub wręcz niewykonalne. „Spróbuję” od razu zostawia nam furtkę (brak jednoznacznej deklaracji). W naszej głowie też tak się to słowo koduje – nie dam rady, to nie jest ważne. Jeśli zawodnik w gabinecie mówi, że „spróbuje poćwiczyć oddech przeponowy”, to zwykle na kolejnym spotkaniu okazuje się, że zapomniał/nie miał czasu/nie chciało mu się. „Spróbuję nie spóźnić się na spotkanie”, „spróbuję nie zapomnieć stroju”.
Jeśli postanowienia jakie podejmujemy przy okazji początku nowego roku brzmią „spróbuję” od razu dają nam wymówkę, na wypadek, gdybyśmy ich nie dotrzymali. A może by tak zamienić „spróbuję” na „zrobię”? Mała rzecz, która robi dużą różnicę w naszej głowie.